wtorek, 30 października 2012

Jedenaście

Tak to już jedenaście lat!!! Nie wiem kiedy to minęło!!! 

Mi wydaje się, że to było wczoraj. 
Bardzo dokładnie wszystko pamiętam, każdy szczegół, każde słowo, każdy telefon, i każdą osobę która próbowała nas podnieść na duchu. Pamiętam ten strach, ten ból i tą bezradność co z nami będzie, jak sobie poradzimy. Co roku 29-30 października o godzinie 2 w nocy budzę się i wspominam.... 
Tak bardzo mi GO BRAKUJE!
To nie prawda, że czas leczy rany - nie leczy! 
Nie potrafię, nie umiem nigdy nie zapomnę! 


Tato bardzo za Tobą tęsknię
i tylko szkoda, że Osinek nigdy Ciebie nie pozna......



niedziela, 28 października 2012

chorowicie i zmiana czasu

Osinek chory!
Od trzech dni dziecię me żyje na serkach, słonych paluszkach, soczkach i wodzie. Wszystkimi innymi posiłkami pluje!
Już z siebie wychodzę aby młody coś zjadł. Zabawiam, obiecuje cuda, włączam bajki, komputer ale to mało skutkuje. Dzieciak odwraca głowę, zaciska usta, ucieka, pokazuje na brzuszek i mówi ała. Czyli chyba coś go tam boli tylko co?!
Już mu zupkę ugotowałam i nawet zmiksowałam aby mu łatwiej było zjeść.No to kilka łyżeczek łaskawie dziecię zjadło a potem pluło dalej niż widziało!
Na dodatek od dzisiaj syn mój ma biegunkę. Jeśli dalej tak będzie jutro po południu pojadę z nim do lekarza bo mi wychudnie ten mój chudzielec.

Jest jedna rzecz która ładnie przechodzi przez gardło i nie trzeba Osinka prosić aby zjadł....
czekoladowe wafelki.
Osinek nie odmówi takich słodkości i choćby nie wiem jak brzuszek bolał to i tak wciśnie :)
Prócz tych dolegliwości nic mu nie jest, nie ma temperatury, nie marudzi za mocno, bawi się, szaleje. Na zęby mi to nie wygląda bo dziąsła nie są spuchnięte. Może jakiś wirus.... Zobaczymy co z tego dalej się wykluje. A może już jutro mu przejdzie.

A tak z innej beczki:
Moje dziecię się nie przestawiło na czas zimowy! Przy niedzieli zrobił mi pobudkę o godzinie 6:10 !!! Nie było mowy o dłuższym poleżeniu w łóżku. Bo młody był gotowy do zabawy i ściągał mnie siłą z cieplutkiego łóżeczka. Wieczorem też bardzo wcześnie poszedł spać. Już o godzinie 20.10 spał. Zawsze chodził ok 21. Ciekawe jak długo to przestawianie potrwa bo ja nie lubię wstawać o 6 rano!

A jak Wasze dzieciaczki przestawiły się na czas zimowy????

pozdrawiam

piątek, 26 października 2012

w biegu

Ostatni tydzień był bardzo szalony i ciągle w biegu. Rano pobudka przed 7:00 szybkie ubieranie, malowanie, śniadanie, ściąganie zaspanego dziecka z łóżka i w drogę. Osinka woziłam do mamy na 4-5 godzin a później zabierał go męnż jak wstawał po odespaniu nocnej zmiany. Karmił go i kładł go na drzemkę u nas w domu. A ja cały tydzień byłam na szkoleniu z małej przedsiębiorczości :) Tak, tak będę małym przedsiębiorcą o ile ukończę szkolenie i podpiszę umowę z PUP i otrzymam dofinansowanie na otworzenie własnej działalności. Planuję coś zrobić aby zarobić kilka zł i podbudować rodzinny budżet. A jeśli ta moja działalność będzie przynosić zyski to będę ją trzymać a jak nie to po roku zakończę przygodę z własnym biznesem:)
 W mojej okolicy bardzo ciężko znaleźć pracę zwłaszcza jak męnż pracuje na 3 zmiany a do miasteczka trzeba dojechać i ma się małe dziecko. O pracy w godzinach od 7;00 do 15;00 to można marzyć albo trzeba mieć znajomości. A własna działalność - zobaczymy co z tego wyjdzie i jak będzie mi szło. Na razie wszystko poszło na wariata ale idzie pozytywnie.

pozdrawiam

Śniegowo

Dziś rano za oknem ujrzeliśmy pierwszy śnieg! Cały trawnik pokryty był białym puchem a moje drzewka wyglądały ślicznie. 



Moja pierwsza myśl: Śnieg, a my jeszcze mamy letnie opony.....
Na szczęście już to się zmieniło:)

Dziś cały dzień świeciło słońce i padał śnieg. Pogoda była w kratkę. 
Ale Osinek był na spacerze z tatą i oczywiście skorzystał z białego puchu! Robili gałki i wrzucali je do kałuży. No i najważniejsze powstał pierwszy bałwan a raczej bałwanek :)


Ale mały miał frajdę po tym spacerze z tatą. 
Policzki czerwone, ubrania mokre ale uśmiech od ucha do ucha:)

Pozdrawiam

sobota, 20 października 2012

Prezencior

Osinek lubi nie tylko misie ale też różne pojazdy. Ostatnio jego największym hitem jest traktor! To że uwielbia jeździć prawdziwym i ciężko jego z niego wyciągnąć to chyba wam już pisałam. Młody jak widzi mojego brata to od razu ciągnie go aby choć chwilę posiedzieć w traktorze. A jak może się przejechać to jest taki szczęśliwy i grzeczny jak nigdy! Gorzej bywa jak nie może posiedzieć w traktorze to płacz, lament i straszne nerwy:)
Kilka dni temu dostał od chrzestnego (mojego brata) miniaturkę prawdziwego traktora z przyczepką jest to teraz jego ulubiona zabawka! Osinek ciągle zaczepia  i odczepia przyczepkę, ciągle coś wozi i wysypuje. Nawet mimia musi pojeździć na przyczepce.



Te miniaturowe odpowiedniki są naprawdę super!
Zabawki są ładnie wykonane, zrobione z mocnego plastiku, mają ruchome części i wyglądają jak prawdziwe sprzęty rolnicze. Cena jest powalająca ale czego się nie robi dla ulubionego chrześniaka 
A radość Oskarka - BEZCENNA! :)

pozdrawiam




piątek, 19 października 2012

Bez mimia ani rusz

Oskar uwielbia misie małe czy duże po prostu WSZYSTKIE! ! !


Tuli je, całuje, nosi ale także zdarza mu się nimi rzucać jak się złości. Ma jednego ulubionego którego zabiera wszędzie. Swojego ulubieńca dostał od mojej koleżanki z czasów studenckich. To na tego misia krzyczy "mimia jaje". To ten mimia jeździ z nami na zakupy, do lekarza, chodzi na spacery lub do babci. Jeździ z nami wózkiem lub rowerem. Mimia musi także siedzieć z Oskim na nocniku no i obowiązkowo spać! Do spania to nie tylko jeden miś jest potrzebny. Czasami do łóżka Oskar zabiera kilka misiów i się nimi obkłada. Od kilku dni młody odstawił samochody a ciągle bawi się misiami. Co wieczór usadzam miśki na półce a rano jak Osinek tylko otworzy oczy zgarnia je i pakuje nam do łóżka.

A tutaj jeszcze mój mały misiowy chłopak ( zdjęcia z ubiegłego roku Osinek miał siedem miesięcy)

A tutaj z tym najważniejszym, najbardziej ulubionym mimiem 

A czy wasze dzieci mają takie ulubione pluszaki z którymi się nie rozstają?

pozdrawiam

środa, 17 października 2012

Osinkowe gadanie

Oskar coraz więcej mówi więc postanowiłam spisać te jego zdania i wyrażenia, które czasami tylko my rozumiemy. Ten post powstaje "ku pamięci" :)

- tati bum bum papa z paji - tata pojechał z panem do pracy,
- myju, myju,
- nina miam miam - lena jeść,
- mimia jaje  bum bum- tak krzyczy do misia jak jedziemy gdzieś samochodem,
- pepe - pępek,
- mai - majteczki,
- opa i ała - mówi tak jak się przewróci,
- mama o tutaj,
- dzidzi,
- mama o tutaj brawo - tak krzyczy jak zrobi siusiu do nocnika,
- tociu - ciocia,
- mama dzidzi o tutaj - tak mówi jak trzymam Ksawerego i chce abym go odłożyła,
- mama baji o tutaj - jak chce aby włączyć mu bajkę,
- tratol- traktor,
- mama momo miam miam - tak mówi jak chce monte albo serek,
- paji - to zarówno pan jak i pani,
-brawo,
- pich - jak chce pić,
- opa - piłka,
- nunu - jak nie wolno i jeszcze palcem grozi,

Takie o to zdania można usłyszeć z ust mojego synka Osinka. Nie jest jeszcze tego dużo ale już potrafi zmęczyć nas tym swoim gadaniem.

A o to mój mały komórkowiec i komputerowiec w całej okazałości :)




Wspomnienie wakacji:)


Byliśmy po raz kolejny u fryzjera. Oczywiście Osinek nie jest zwykłym klientem i nie dał się posadzić na fotel. Musiałam mu dać tic taki a on zadowolony wysypał je na półeczkę z kosmetykami i w taki sposób fryzjerka obcinała włoski. Problem się zrobił gdy cukierki się skończyły. Na szczęście p. Hania jest przygotowana na takich klientów i przyniosła kilka smakołyków. Młody wyczerpał limit na słodycze na cały tydzień ale najważniejsze że grzecznie stał i teraz ma śliczną fryzurkę. Kocham tego mojego blondaska.

pozdrawiam

poniedziałek, 15 października 2012

Bracia

Nie wiem czy Wam pisałam ale w mojej rodzinie rodzą się sami chłopcy. Tak więc Osinek ma samych braci a o to dowód :D

Oskar i Ksawery ( synek mojego rodzonego brata)


Oskar i Wiktor ( synek brata bliźniaka mojego męnża)


Oskar, Kacper (synek mojej siostry ciotecznej Magdy) i Cyprian (synek mojego brata ciotecznego Kamila)


Jak widać siostry pilnie poszukiwane :D

wtorek, 9 października 2012

Prezent dla Osinka

Od jakiegoś czasu chciałam kupić synkowi puzzle ale nie wiedziałam jakie wybrać aby młody był zadowolony i się nimi zajął. Zastanawiałam się i się zastanawiałam a tu ostatnio Osinek dostał od chrzestnej puzzle baby firmy Trefl - zawody o takie KLIK.

Puzzle są naprawdę super. W opakowaniu są 4 obrazki, które układa się od dwóch do czterech elementów. Nasze są z samochodzikami więc mały cieszy się jak widzi "bum bum".Puzzle są bardzo ładnie wykonane. Części są z bardzo grubej i twardej tektury nie da się ich tak szybko zniszczyć. W naszym przypadku muszę jedynie pilnować alby Lenka nie dorwała się do elementów bo ona to już niestety je pogryzie. Bardzo wyraźne kolory, proste wzornictwo i duże klocki sprawiają, że Osinek bez większych problemów dopasowuje poszczególne elementy obrazka.


Z tej firmy są jeszcze inne serie puzzli więc już wiem co Osinek dostanie w najbliższym czasie:)

poniedziałek, 8 października 2012

Poimprezowo

Sobota była pochmurna i deszczowa. Mimo to wieczór był bardzo udany. Osinkiem zajęła się moja mama a my wybraliśmy się na poweselną imprezę.
Spotkaliśmy się u mojej siostry, było wielkie zamieszanie. Ludzi dużo, śmiechy, chichy, każdy wchodził i wychodził normalnie jak do baru:) W końcu mężczyźni ulokowali się w kuchni z przyjaciółką czyli poweselną butelką a my w pokoju na babskie plotki. Po pewnym czasie panowie zebrali swoje rzeczy i pojechali na galę boksu. Zapanowała cisza:)

Miałyśmy wolną chatę i zaczęła się babska impreza :) Alkohol, dobre jedzonko i super towarzystwo! Tego mi było trzeba. W naszym małym gronie były dwie matki więc tematy różne były poruszane od zabawnych po poważne, życiowe i dzieciowe. Ale śmiechu było co nie miara - a to przecież najważniejsze.




Po kilkugodzinnych pogaduchach zebrałyśmy się i pojechałyśmy na dyskotekę bo po jedzonku trzeba było troszkę się poruszać:) Pogoda beznadziejna to i dyskoteka świeciła pustkami ale nam to nie przeszkadzało szaleć na parkiecie:)  DJ zapuszczał fajną muzykę a my z parkietu nie schodziłyśmy. Jejku nie pamiętam kiedy tak dobrze się bawiłam w babskim gronie.
 Oczywiście po walkach zjawili się nasi panowie i do późnych godzin bawiliśmy się już razem. Do domu dotarliśmy ok 4 nad ranem z baardzo obolałymi nogami.
Rano Osinek był bezwzględny i zbudził nas o 7:30 bo oczywiście dziecię było głodne. Pierwszy raz młody krzyczał albo mówił a mi wydawało się, że krzyczy, mama "miam miam momo" co oczywiści oznaczało, że na śniadanie to on chce monte. Życie jest okrutne i nie zawsze dostaje się to co chce o "momo" o 7:30 rano to mógł zapomnieć. Poszłam zrobić dzieciolowi kanapkę z wędlinką i ogórkiem a do picia dostał sok malinowy.

Nie wzięłam aparatu więc nie mam żadnych fotek z tej imprezy ale powiem krótko musimy to powtórzyć!!!!!


pozdrawiam

czwartek, 4 października 2012

poweselny klimat

Żyjemy jeszcze ostatnim weselem:)
A dokładnie Osinek nosi ciągle weselną plakietkę.
Wszystkim tłumaczy: "paii o tutaj", "paii o tutaj" - i pokazuje na plakietkę co w wolnym tłumaczeniu znaczy, że pan przypiął  plakietkę :)
(jakby ktoś nie zrozumiał)

My także żyjemy jeszcze weselem bo młodzi wymyślili, że robią poweselny kawalerki i panieński ! A dokładnie świadek wpadł na pomysł żeby zabrać zaprzyjaźnionych chłopaków z wesela na galę boksu która odbędzie się w pobliskim mieście:) Chłopaki się organizują a my kobiet nie możemy być gorsze i skoro oni będą mieli kawalerski to my musimy mieć panieńsk, a co!
Nam przecież też się należy :D
Tak więc kilka telefonów i kobiety też się zorganizowały i zarezerwowały stolik w hotelu gdzie są dyskoteki.
Jednym słowem jupi będziemy tańcować w sobotę!!!!!!!

Już nie mogę się doczekać tej imprezy :)

pozdrawiam