sobota, 25 października 2014

Brak czasu




Nie mam czasu na bloga - pracuje
Nie mam czasu ogarnąć chaty - pracuje
Nie mam czasu gotować - pracuje
Nie mam czasu biegać - pracuje

To tak w skrócie wyglądały moje ostatnie dni

Ale ciesze się, że mogę pracować, bo mimo tego, że muszę dużo się nauczyć to praca mi się podoba.
Muszę tylko być odważniejsza w rozmowie z klientami.
Wiem, że będę jak poznam całą ofertę.

Dzieci jak narazie fajnie odnajdują się w nowej sytuacji. Ciocia z babcią spisują się na medal. Mąż przejął sporo obowiązków domowych czyli jest dobrze. A dziś nawet udało się pobiegać. Na jutro planujemy wspólne bieganie z małżonem oby tylko niania nie nawaliła.
 
pozdrowienia od pracującej, biegającej mamy :)
PODPIS

piątek, 17 października 2014

Nowy etap


Mama wraca do pracy
Po kilku latach "siedzenia" w domu w końcu wychodzę do ludzi
Rzuciłam się na głęboką wodę ale jestem pełna nadziei i wiary że pociągnę.
Praca, dom, dzieci i bieganie.
Będzie dobrze - pocieszam się
Musi być dobrze - nie jestem pierwszą mamą pracującą na etacie
Tylko te szkolenie dwutygodniowe - Wrocław, Katowice jeszcze nie wiem - obawiam się i nie tego, że się zgubię a tego że będę tęsknić za dzieciaczkami
Ciesze się i boję, boję i cieszę ale mam nadzieję...
  Tylko ta koszula - biała - nie mam- trzeba ją kupić .... ale jedna to za mało :)
 Ach to znaczy, że jeszcze trzeba zakupy zaliczyć :)

No i mam nowy dowód osobisty
Oficjalnie mieszkam z mężem i dziećmi w naszym domu :)

Ogłaszam, że zaczynam nowy etap w życiu
pozdrawiam pracująca mama
PODPIS

poniedziałek, 13 października 2014

jesienna niedziela



Idealny dzień, idealna pogoda, rodzina w komplecie - uwielbiam takie
rano 12 km w nogach nową trasą (góry, góry, góry ale endorfiny sprawiły, że czułam się wspaniale)
potem domowa pizza i spacer w parku
dzieci wpuszczone w kolorowe liście biegały jak szalone
zrobić wspólne zdjęcie moim chłopakom to jest wyższa szkoła
nawet na pól sekundy nie zatrzymają się ale za to ich kocham :)
nie mogłam zdecydować się więc zrobiłam kolaże







A po takiej dawce świeżego powietrza odstawiliśmy chłopaków do teściowej a sami wybraliśmy się do kina na film "Miasto 44". Jeśli ktoś nie oglądał to polecam. Po takich emocjach nie mogłam zasnąć całą noc śniła mi się wojna.Ten film warto obejrzeć.

 pozdrawiam poniedziałkowo

PODPIS

czwartek, 9 października 2014

Kilka słów



Dawno nie pisałam
Jakoś nie mam weny i czasu albo chęci - nie wiem :)
A może to pogoda - tak najlepiej zwalić to na pogodę :)

A skoro się wytłumaczyłam to napiszę co u nas:

Oskar chodzi do przedszkola, które uwielbia i nie sprawia problemów - bynajmniej pani się nie skarży. W końcu zjada całe kanapki i wypija herbatkę. Przynosi do domu różne prace, największym hitem był jeż z ziemniaka stał na honorowym miejscu kilka dni a młody chwalił się nim każdemu kto przekraczał nasz próg (listonosz i pan od liczników wody też go widzieli). Ćwiczy dzielnie jeżdżenie rowerem, nauczył się już hamować, zawracać i sam rusza bez problemów. Uwielbia grać w gry planszowe. Nie zawsze jest zadowolony z przegranej ale rozmawiamy i uczymy go, że nie zawsze można wygrać.

Julian pięknie chodzi, biega a nawet tańczy i śpiewa. Uwielbia słuchać disco polo i piosenek dla dzieci. Robi brawo, papaa, pokazuje jaki jest duży i nono. Wykonuje polecenia i rozumie wszystko co się do niego mówi. A ile on mówi! Julo to wygadany facet! Mówi: cześć, mamo, tato, Oskar, co, gdzie, Lena, ja i wiele innych słów (skleroza matki).

A ja oczywiście biegam bo bez tego nie umiem już żyć, robię przetwory (dżem jabłkowy, sos z cukinii, domowy keczup, surówka z kapusty), ogarniam moje dodatkowe zajęcie oraz szukam pracy bo już mam dość bycia tylko mamą. Chociaż moich chłopaków kocham nad życie i uwielbiam z nimi spędzać czas.

A poniżej przegląd telefonu

Sesja z misiem - taki miś to jest atrakcja
 




 Oskarka dzieło jeż z ziemniaka.
 Jesień u mojej mamy
 Biegowa matka polka i jej dynie (biegowe wydarzenie na grupie BM)
 Z takimi chłopakami śpię jak mąż ma nocki

pozdrawiam październikowo

PODPIS