wtorek, 25 czerwca 2013

Warzywa

Oskar uwielbia świeże warzywa!
Wcina ich ogromne ilości.
Kiedy zachodzimy do babci od razu biegnie do ogródka i zrywa garść "pipioru" (szczypioru)
zagryza go koperkiem albo sałatą. Lubi także cebulę, rzodkiewkę i por.
Oczywiście wszystko surowe!
Odkąd pojawiły się w ogrodzie małe marcheweczki to je także zajada w ogromnych ilościach 
Dobrze jest jak da umyć warzywka a jak nie to tylko sam wytrze o koszulkę i wcina.
A na deser są truskawki.

Po każdej wizycie u babci wracamy do domu zaopatrzeni w warzywa aby dziecko przypadkiem z głodu nie umarło do kolejnych odwiedzin. 
Chudzina wcina szczypior!
Dziś w planach na obiad były gołąbki. Młody jak zobaczył młodą kapustę to już jej nie odstępował na krok.  
Kilka liści wylądowało w jego brzuszku.

A czy wasze dzieci też lubią świeże warzywa?

pozdrawiam

niedziela, 23 czerwca 2013

Truskawkowy raj

Sezon truskawkowy w pełni!


Piekę ciasto z truskawkami śmietaną i galaretką 2 razy w tygodniu.
Prawie codziennie pijemy koktajl truskawkowy albo wcinamy makaron z sosem truskawkowym lub naleśniki.
To chyba najbardziej truskawkowy rok jaki pamiętam :)
A jakby było mało to wczoraj wieczorem dostałam od mamy 12 kg truskawek na dżem i sok.
Dziś wczesna pobudka i do roboty!
Gotowanie, przecedzanie, słodzenie no i najważniejsze próbowanie :)
Takim o to sposobem zrobiliśmy kilkanaście buteleczek soku i całkiem spory zapas dżemu.

Soczek Osinkowi smakuje tylko za dżemem nadal nie przepada. 
No cóż dziecię me nie wie co dobre :)

Ciężka praca zwłaszcza z Julkiem w brzuchu ale wspólnymi siłami z niezastąpionym mężem udało się sytuację opanować. A Wy robicie domowe przetwory? 

pozdrawiam 

sobota, 22 czerwca 2013

Upalnie i jeziorowo

Upał, upał i jeszcze raz upał!
Nogi mi puchnął i ogólna niemoc mnie dopadła.
Ale jakoś się toczę z dnia na dzień :)
Julkowi też ten upał przeszkadza bo w dzień mało się rusza za to w nocy nadrabia.
A tak wyglądam w 30tc
Dziś pierwszy raz byliśmy nad jeziorkiem.
Woda cieplutka, piękne puste miejsce -RAJ na ziemi :)
Oskar wniebowzięty!
Mówił że jedzie nad "zioło" co mojemu bratu kojarzyło się z ziołem :)
Obowiązkowa fotorelacja z dzisiejszego jeziorowania




W drodze na "zioło i moje koło"





Ciocia Sara sprawdza czy wchodzić czy nie :)

















Obolałe, popuchnięte stópki :)


Z Ksawusiem na kocyku



Przekąska paluszki i chrupki












Jutro także planujemy jechać nad jeziorko oby tylko pogoda nie popsuła się.

Udanej niedzieli życzę!

pozdrawiam 

czwartek, 20 czerwca 2013

A u nas...

Upały dotarły na Mazury!
Ja w dzień nosa z domu praktycznie nie wystawiam.
Rolety zaciągnięte i czekam tak do wieczora aż temperatura spadnie.
Do lekarza nie poszłam bo zwątpiłam czekać w 30 osobowej kolejce. 
Na szczęście gardło już lepiej, domowe sposoby podziałały i mogę przełykać.
Głowa nie boli i już marzą mi się lody truskawkowe! 
Takie pyszne rożki ostatnio z Oskarem jadłam. 
Męnż jak słyszy że myślę o lodach truskawkowych albo wiśniowych robi mi w pouczające pogadanki!

A moje chłopaki rano szaleją na podwórku, kąpią się w basenie, wrzucają drzewo do piwnicy lub jeżdżą Oskarowym nowym nabytkiem :)
O tym:
Nabytek z drugiej ręki, 
Oskar dostał w spadku po moim chrześniaku
Szybko opanował jazdę i ma wielką radochę :)

A po dniu pełnym wrażeń Oskarowe drzemki ostatnio wyglądają tak:
Albo tak:

A jak matka nie widzi to dziecię męczy jej lalkę:


I jeszcze kilka dobrych wieści:)
Moja siostra cioteczna jest w ciąży.
Z nowym rokiem powiększy nam się rodzinka.
A dziś dowiedziałam się, że także moja koleżanka ze szkolnej ławki spodziewa się dzidzi.
A ostatnio mi się śniła, że szła do mnie z wózkiem - czyli jakieś prorocze sny miewam :)
Ciesze się razem z dziewczynami!
No i mojemu maleńkiemu Ksawusiowi po wielkich mękach wyszła druga dolna jedynka. Dzieć męczy się strasznie z tymi swoimi zębami.
 Teraz czekamy na przyjazd Kasi i jej cudownych  córeczek.

pozdrawiam Ewa 

wtorek, 18 czerwca 2013

Angina

Przesadziłam ostatnio z kawą mrożoną i lodami.
Od wczoraj boli mnie gardło i dziąsła.
Dziś doszedł straszny ból głowy i problemy z przełykaniem.
Tak ciepło a ja się w taki głupi sposób załatwiłam.
Chyba czeka mnie jeszcze wizyta u lekarza. 
Oby ominą mnie antybiotyk...

pozdrawiam 

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Jako mądrzejsze od kury cz. V.

Wczorajsza rozmowa wieczorna naszej trójki:
Ja: "Kamil umyj Oskara bo mi się nie chce"
Kamil: "Dobrze zaraz"
Ja: "Tylko umyj mu dobrze tyłek bo nie dał dobrze wytrzeć i ma w kupce"
Oskar: "Mami nie pupce tylko bocie" (błocie)
I wszystko jasne :)


Męnż jak wraca z pracy często mówi:
"Hej Ewa wróciłem"
Osinek od kilku dni jak wraca z podwórka mówi:
"Ej mami ciłem"

I z dnia na dzień coraz więcej pełnych zdań słychać z ust mojego dwulatka.


pozdrawiam

środa, 12 czerwca 2013

Maj w obiektywie

Przeglądałam aparat i znalazłam kilka majowych zdjęć:)

Nasza "Nina"















1,5 litra szczęścia 

Kolejka nadal rządzi

 Młody uwielbia swoją pościel w "Mima Kilki"
 Bajka w rodziców pokoju

 Brzuch w 26 tygodniu

Mamy w końcu własną piaskownicę

Koszenie trawnika

Ksawuś 

Tak bardzo chcem iść na podwórko  a wredna matka drzwi zamknęła :)

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Ogrodowo - basenowo

W sobotę rano była burza ale już ok południa zrobiło się bardzo ciepło i słoneczko super przygrzewało!
Po powrocie od okulisty męnż wyciągnął  nasz mini basen ogrodowy 
Chłopaki naleli wody a po chwili była wielka radość!
O taka :

 



A po kąpieli zdarzył się mały wypadek ale płacz i rozpacz była wielka więc wyciągnęłam plastry zakleiłam i od razu mała mordka uśmiechnięta:)
A w tle widać brzuchol :)

Oskar uwielbia szczypior! Wcina go w ogromnej ilości i robi to w taki sposób:


Wizyta u okulisty przebiegła bardzo sprawnie i młody był grzeczny, słuchał poleceń i nie kręcił się jak pani doktor badałą mu oczka.
Pani doktor sprawdzała wzrok i Oskar bardzo dobrze widzi. Zwierzątka na tablicy rozpoznawał bez problemu i to ze sporej odległości. Tylko ta jego mowa np. na ptaszka mówił "kwa kwa" a na psa "łoł łoł" a umie powiedzieć ptaszek i pies. A najlepsze było to, "kułę"(kurę) w ostatnim rzędzie rozpoznał bez problemu - co mąż stwierdził, że ledwo ją widział :)
Męnż pytał również czy młody ma zeza bo nasza pani doktor rodzinna mówiła, że chyba mu lekko oko ucieka. Nic się nie dzieje wzrok ma super!.
Okazało się, że te jego wszystkie dolegliwości są związane z alergią. Pani doktor zauważyła, że młody ma jakieś grudki w oczach, które go swędzą i dlatego tak przewraca oczami, dużo mruga i je trze. Wypisała krople które mają mu pomóc. 
A ja już się martwiłam...

pozdrawiam Ewa

sobota, 8 czerwca 2013

jak księżniczka :)

Tak właśnie męnż ostatnio mnie nazywa :)
Nie dlatego, że wyglądam jak księżniczka- do tego to mi daleko :)
Ale dlatego, że odkąd kupiliśmy nowe łóżko nie wysypiam się, chodzę połamana i bolą mnie plecy.
Kręcę się i narzekam jak księżniczka na ziarnku grochu :)


Myślałam, że się przyzwyczaję do tego łóżka ale już 2 miesiące minęły a ja nadal spać nie mogę!
Nie dość, że i tak urządzam nocne wędrówki do łazienki to jeszcze zanim zasnę to już muszę wstawać!
W końcu powiedziałam dość i że nie będę spała na tych cholernie twardym łóżku.
Przyniosłam wielką miękką puchową kołdrę, pościeliłam na swoją część łóżka i ... i w końcu się wyspałam!
Mam zamiar tak spać aż do porodu nie będę się więcej męczyć.

A dziś moi panowie pojechali do okulisty. Trochę się denerwuję co z tej wizyty wyjdzie. Czy młody da się zbadać i co pani okulistka powie. Chciałam jechać z nimi ale po ostatniej wizycie w szpitalu wolałam nie ryzykować bo to dość daleko.

pozdrawiam



czwartek, 6 czerwca 2013

poszpitalnie

Chyba ostatni weekend był za bardzo intensywny i za dużo sobie pozwoliłam. 
W niedzielę wieczorem źle się poczułam, bolał mnie brzuch, był bardzo napięty miałam lekkie skurcze a maluszek mało się ruszał.
Trafiłam do lekarza a potem na oddział.
Dostałam kroplówki, leki rozkurczowe i nakaz leżenia. 
Ale się wystraszyłam.
W głowie czarne myśli, że urodzę dużo za wcześnie,
że coś stanie się mojemu dzidziusiowi,
że on jest taki maleńki,
że jeszcze za wcześnie aby on przyszedł na świat,
że będzie chory, 
że jeszcze nie jestem gotowa  na poród,
......
Byłam na siebie strasznie zła, że tak lekkomyślnie zachowałam się w weekend, że przez moją głupotę naraziłam maluszka.

Na szczęście sytuacja nie była taka zła jak nastraszył mnie lekarz, który przyjmował mnie na oddział.
Dziś byłam kolejny raz badana i pozwolono mi wrócić do domu. 
Z nakazem dbania o siebie i odpoczywania.
Będzie to ciężkie, przy moim szalonym Oskarku ale muszę jakoś to wszystko pogodzić aby znowu nie przeżywać tego samego stresu.  

Pierwszy raz tak się bałam, że mogę stracić mojego drugiego syneczka. 

pozdrawiam



niedziela, 2 czerwca 2013

Nasz Dzień Dziecka

Nasz dzień dziecka był dzisiaj :)
Wczoraj nie mieliśmy na to czasu, męnż miał jakąś robotę na podwórku a ja kończyłam małe zlecenie.
Także rano zaliczyliśmy zakupy i plac zabaw coby młody nie męczył nas że chce do dzieci.
A dzisiaj rano szybkie śniadanie, pakowanie i w drogę do Aquaparku!
Oskar na widok torby i pakowania ręczników, skakał z radości i krzyczał że "myjumyju będzie biobił" 
Ta jego radość nas rozbraja. 
Całą drogę śpiewał, klaskał i coś tam ciągle tłumaczył.
A my mieliśmy z niego ubaw.
O to fotorelacja - dużo zdjęć:

Maszerujemy na basen

 
 Zdejmujemy buty
Pływamy z tatą

 Najpierw była mała zjeżdżalnia i spokojna zabawa






 Przytapianie taty
 I wielka zjeżdżalnia! I ciągle "tati jeszcze"


Ale młodemu się podobało :)
W domu nie da głowy umyć a na basenie szalał jak nigdy











Chłopaki bawili się świetnie, męnż i Oskar byli w swoim żywiole - zjeżdżalnie to jest to co oboje uwielbiają!
Matka im do szczęścia nawet na 5 minut nie była potrzebna. 
Świetnie radzili sobie sami
A ja  z Julkiem popływałam, wymasowałam kręgosłup, posiedziałam w jacuzzi - no pełen relaks :)

Po 1,5 godziny ledwo młodego wyciągnęliśmy z wody.
W samochodzie zjadł serek, kanapkę i zielonego ogórka

Potem byliśmy w Fantasy Parku gdzie młody musiał wyładować resztę swoich baterii :)
Znowu zapomniałam aparatu i nie mam zdjęć z tego miejsca.
A ja miałam okazję pobuszowć po sklepach i kupić kilka drobiazgów dla Oskara i Julka.
A na koniec były frytki :)
Dzień pełen wrażeń
Młody padł i śpi już 1,5 godziny

Męnż robi obiadzik a ja popijam kawkę :)

pozdrawiam