Osinek od kilku dni ma ospę wietrzną.
Znosi ją bardzo dobrze, ma tylko kilka krostek na brzuszku, plecach i nogach. Jak oglądam te jego krostki to zastanawiam się czy to na pewno ospa bo jest ich naprawdę mało. Na twarzy ma jedną ale za to ogromną! Już jest strup i smaruję go oxycortem (zalecenie pediatry). Na szczęście nie ma temperatury i nie marudzi. Ma też całkiem dobry apetyt. Daje się ładnie smarować i sam pokazuje plamki na które mam położyć maść. Najbardziej lubi po smarowaniu biegać na golasa :)
Oby było tak dalej!
Moja mama mówiła, że ja też tak delikatnie przechodziłam ospę to może w genach po manie odziedziczył :)
Od kilku dni czuję się kiepsko. Często boli mnie mocno brzuch. Wczoraj myślałam, że już pojadę na pogotowie tak źle się czułam. Miałam już przed oczami wizję leżenia w szpitalu i te okropne zastrzyki. Ale na szczęście duża dawka nospy uratowała sytuację! Dziś cały dzień leżałam w łóżku a żeby mieć spokój młodemu puściłam bajki. Od kilku dni ogląda ich dużo ale to jedyny sposób abym mogła spokojnie odpoczywać. Ale nie tylko bajki Osinek ogląda, uwielbia też telewizyjny hit! Pięknie tańczy i śpiewa refren, który brzmi w jego wykonaniu tak: "ona tu je i tańci dnamnie" :) Ale mu ta piosenka sprawia radość! Tylko jakoś nie udało mi się jeszcze jego nagrać podczas tych występów.
No i te mdłości nie mogę patrzeć na mięso, młody uwielbia kurczaka a mi on rośnie.
A jutro 2 urodziny Osinka! Ale mi syn wyrósł nawet nie wiem kiedy :)
Jutro pierwsza impreza.
Tort czeka w lodówce - tata zapomniał kupić świeczki więc chyba się obędzie bez nich :)
Moja niezastąpiona mama pomogła mi dziś przygotować na jutro urodzinowy obiad i upiekła przepyszne ciasto, więc nie będę musiała jutro szaleć w kuchni. Co ja bez niej bym zrobiła? Nie wiem...
pozdrawiam