niedziela, 30 września 2012

weselny klimat....

"Weselny klimat - tak się zaczyna, jest biały welon
a w nim dziewczyna."

Kolejne wesele, tym razem w rodzinie. Moja szalona siostra cioteczna postanowiła usidlić spokojnego Andrzejka no i dzięki temu mogliśmy szaleć wczoraj na weselichu! Najpierw nie chciało mi się iść miałam @, wieczór wcześniej siedziałam do późna bo musiałam skończyć zaczęto  pracę (spałam 4 godziny), weselne stroje nie były wyprasowane,  w domu nogi można połamać, w lodówce światło, paznokcie nie pomalowane fryzjer na rano a ja ze wszystkim w proszku. Ale zagoniłam męnża no i jakoś ze wszystkim się wyrobiliśmy. Oczywiście do kościoła tradycyjnie się spóźniliśmy:)

Wzięliśmy ze sobą Osinka na imprezę bo były inne dzieci i młody był w swoim żywiole!
Jak on szalał!
Jak on tańczył!
Jak pił szampana!
Jak biegał za starszymi dziećmi!
Nie miał czasu na jedzenie i fotografowanie się z rodzicami!
Nie miał czasu dla "starych" bo za dziećmi mało nóg nie połamał :)
A o to dowody:

Para młoda

Szampanowo: Mówili, że do dna!

Trochę nas... oczywiście przy stole:)

Weselna ekipa ( nie mam wszystkich fotek jak dotrą do mnie to obowiązkowo pochwalę się Wam)

Powrót do domu ok 4 rano!
 Nogi obolałe, szaleństwa na parkiecie do końca imprezy.
Wygrany konkurs oczepinowy ( na zdjęciach widać dwie ładne okrąglutkie buteleczki wody ognistej) -czyli nagrodą był "zestaw noworoczny".
Młodzi w prezencie dostali łódeczkę - fantastyczny pomysł! Idealnie nadaje się na tę wspaniałą działeczkę nad jeziorkiem!
Super było! Dziękujemy!

"Wesele hej wesele hej wesele
Tańcowało, grało i śpiewało ile tchu
Dlatego weseliska było ziemi mało
i nawet nieba mało było mu."


czwartek, 27 września 2012

wyprawa po jesień



Wybraliśmy się z Osinkiem, mimiem i moją mamą na zakupy. Ostatnio bez mimia to Oskar nie wychodzi z domu. 
Mama chciała kupić buty i marynarkę na sobotnie wesele a my tak na przyczepkę, może coś w oko by wpadło :) Niestety Osinek jak każdy facet nie lubi zakupów i nie dał mi nic obejrzeć. Jak mu się nie podobało w sklepie od razu z niego wychodził wiec babcia nie mogła za długo wymyślać. Kupiła w pierwszym sklepie buty a w kolejnym do którego weszliśmy marynarkę. Mama zrobiła bardzo szybkie zakupy a my poszliśmy do parku szukać jesieni. No i znaleźliśmy to:


Kasztany! Szał! Młody zbierał je jak szalony. Wiatr zbijał te cudeńka a Osinek dostał torebkę od babci i biegał po trawie szukając kolejnych skarbów. Jaką radość mu to sprawiało. 

 I nawet jak torebka była już bardzo ciężka dzielnie niósł ją sam. Nie chciał niczyjej pomocy.



Super popołudnie zakupy udane, spacer zaliczony, kasztany rozrzucone po całej podłodze, dziecko śpi - czego chcieć więcej!

Pozdrawiam

środa, 26 września 2012

poszukiwanie jesieni

Piękna złota Polska jesień! Pogoda cudowna, słoneczko świeci, wiec po popołudniowej drzemce i obiadku wybraliśmy się na długi spacer!
W planach miał być długi spacer ale w połowie drogi do celu ( a celem miał być las) przypomniałam sobie, że Lenka została na podwórku. No i musieliśmy wracać bo martwiłam się czy aby nie wpadnie pod samochód a wtedy byłaby czarna rozpacz!
O to kilka fotek z naszego spacerku.





Chwila odpoczynku

A na koniec z mamusią, Osinek zobaczył kotka i miał w nosie pozowanie do zdjęć:)

Mam nadzieję, że szybko powtórzymy naszą wyprawę.

pozdrawiam 

poniedziałek, 24 września 2012

co u nas nowego...

Ostatnie dni mijają nam na załatwianiu dokumentów, bieganiu po urzędach, wspólnej pracy z tatą, spacerach, zabawie w domu, oglądaniu telewizji, gotowaniu i mogłabym tak wymieniać bez końca.
Zamiast pisać pokażę Wam kilka fotek z ostatnich dni:)

Pomagamy tacie w pracach podwórkowych

Spacerki i oglądanie liści. Odkąd młody polubił spacerki w wózku non stop jeździmy po okolicy oglądamy samochody, liście, krówki.


Ale w żeby nie było że w domu mamy bałagan. O nie nie mój mały pomocnik nie tylko działa w kuchni ale też chętnie odkurza. A o to dowód:


I niedzielny obiad mojego synka. Zwykła bułeczka.


A w najbliższą sobotę weselicho mojej siostry! Czyli znowu szalejemy. Tym razem na początek imprezy bierzemy naszego małego tancerza.
Już nie mogę się doczekać:)

pozdrawiam

wtorek, 18 września 2012

Pomocnik kuchenny :)

Osinek uwielbia pomagać w kuchni.  Jeśli coś robię przybiega, przysuwa taboret i domaga się aby postawić go, żeby mógł wszystko widzieć. Podaje mi różne rzeczy, czasami próbuje paluszkiem, a czasami coś rozsypie i z pomocy wychodzi wielkie sprzątanie. Jeśli mam dużo czasu to bawimy się przygotowywaniem posiłku ale jeśli śpieszę się to już nie koniecznie ciesze się z tej pomocy. Ulubione zajęcia Osinka w kuchni to:
- podawanie ziemniaków do obierania,
- układanie ziemniaków na blacie lub wożenie ich samochodem,
- miksowanie ciasta,
- wyjadanie z miski np pokrojonych ogórków, pomidorów, kukurydzy,
- próbowanie przypraw,
- no i najważniejsze rozbijanie mięska na kotlety schabowe!
O to pomocnik w akcji:

Sałatka warzywna - za dużo kukurydzy mama wsypała i teraz trzeba było wybrać trochę

 Kotlety schabowe



Mój mały pomocnik, ciekawe czy za kilka lat też będzie tak się garnął do gotowania jak teraz?

pozdrawiam


niedziela, 16 września 2012

Odporność = Tran

Ubiegłej jesieni nasza pani doktor poleciła nam kupić Osinkowi tran. Zastanawiałam się czy warto, czy mu będzie smakował, czy aby nie za mały ale troszkę poczytałam na temat tranu i zwiększonej odporności i zdecydowaliśmy się. Najpierw podawaliśmy taki przeznaczony dla niemowląt i dzieci OMEGA MED który posiada pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka. Tran ten stanowi uzupełnienie codziennej diety w kwasy tłuszczowe omega-3 oraz witaminy A, D i E.

Źródło: http://www.aptekaslonik.pl

Osinek całą ubiegłą jesień i zimę nie chorował, prócz delikatnego kataru nic mu nie było i obyło się bez antybiotyków. Mimo, że czasami nas brało choróbsko to młody dzielnie się trzymał. Czasami dziwiłam się, że Osinek zdrowy jak ryba mimo, że my przeziębieni. Młody to mały lekoman sam upominał się o porcję tranu czy wit. D.
W ostatnich dniach kupiłam znowu tran dla Osinka. Tym razem padło na tran firmy Mollers o smaku cytrynowym. O taki:
Zastanawiałam się czy Osinek pamięta smak i czy będzie pił tak chętnie jak w ubiegłym roku. Pije bo pije i nie ma wyjścia. Na szczęście nie wypluwa ale nie koniecznie mu smakuje. Po każdej porcji wykrzywia buzię, pokazuje język i mówi "bleee" :) Komicznie to wygląda młody się krzywi a ja próbuje mu wytłumaczyć, że to pyszne "am am" .  Choć pewnie sama to bym tego nie piła bo na samą myśl o tym smaku przechodzą mnie ciarki.
Mam tylko nadzieję, że tran wzmocni odporność Osinka i najbliższa jesień i zima obejdzie się bez choróbska.
Zastanawiam się jeszcze nad innymi środkami wzmacniającymi odporność małych dzieci. Młody pije mleko modyfikowane, dostaje tran, pije sok malinowy, herbatę z miodem ( na szczęście nie uczula go) , wcina cytrynę.
Muszę także pomyśleć o nas i zakupić coś na poprawienie naszej odporności abyśmy i my nie pochorowali się.

pozdrawiam

czwartek, 13 września 2012

Kredki

Do tej pory Osinek nie interesował się kredkami. Leżały już od jakiegoś czasu na półce ale młody nie koniecznie garnął się do rysowania. Czasami wykonał jakieś dzieło długopisem na gazecie lub jakimś dokumencie, czyt. faktura lub ważne pismo, który był w zasięgu jego rączek.
Ale od kilku dni kredki to jego ulubiona zabawa i nie rozstaje się z nimi. Maluje wszędzie, wszystkim i po wszystkim :) W związku z tym mamy pomalowane ściany, kanapę, koszulki, obrus, stolik nawet tapetę....
Na szczęście kredki całkiem dobrze spierają się i także udaje mi się doczyścić meble. Gorzej ze ścianami i tapetą. No cóż, jak tak dalej pójdzie, nie długo będzie czekać nas remont :)
O to mój mały artysta






Oskarkowe arcydzieło pierwsze do kolekcji które udało mi się ocalić przed porwaniem :)
Na dzień dzisiejszy wygląda, że Osinek będzie leworęczny. Wszystko robi lewą ręką. Łyżka, kredka, długopis trzyma w lewej rączce a piłkę kopie lewą nogą.  No cóż synek mamusi jak nic i leworęczność także odziedziczył :)

pozdrawiam

niedziela, 9 września 2012

Poprawiamy

Dziś byliśmy na poweselnych poprawinach. Poprawiny w tym samym lokalu co wesele z zespołem i kamerzystą!
Dla nas to były poprawiny wesela a dla Osinka to impreza na całego!
Dzieci mnóstwo, przed lokalem plac zabaw, duża ilość schodów z których można robić "opa"!
NORMALNIE SZAŁ CIAŁ :)
Dziś poznałam drugą naturę mojego synka. Nie spodziewałam się, że z Osinka taki tancerz! Jak usłyszał muzykę to szalał nie chciał zejść z parkietu o jedzeniu nie było mowy. W domu Osinek też tańczy ale zawsze sam i tylko do wybranych piosenek a tutaj każda muzyka mu się podobała:)
Jak na typowym weselu młody tańczył i pił - oczywiście sok z kieliszka do wódki. Bo zobaczył, że koleżanka tak robi :)
 No i starsza dziewczyna zawróciła mu w głowie! Tak mu się spodobały tańce z tą koleżanką, że nie chciał jej puścić.
O to kilka fotek jak mój synek szalał na parkiecie




 A tu już na placu zabaw przed lokalem


Młody został okrzyknięty królem parkietu, goście śmieli się z tego jak on tańczył a my stwierdziliśmy, że jak nadal będzie lubił tańczyć to pomyślimy o zapisaniu go na zajęcia taneczne dla maluszków:)

pozdrawiam

wesele, wesele....

...... i po weselu !
Weselna sobota za nami. Troszkę niewyspani i z ciężką głową bo dziecię wstało o 7:00 i domagało się zabawy ale było super. Tańce, szaleństwa, śpiewy i dobre towarzystwo - dawno tak dobrze się nie bawiłam.

Pan Młody jest policjantem więc wesele było z policyjną obstawą. Młody i jego koledzy po fachu byli w mundurach. Więc człowiek na początku taki respekt czuł:) Rodzice Pani Młodej uwielbiają stare samochody więc był orszak starych fiatów, mercedesów, trabantów pilotowany przez policję.


A to krótka fotorelacja:


a To my:)
A tu buzi buzi buzi...



Jestem odważna bo na wesele założyłam nowiutkie szpilki kupione kilka godzin przed imprezą. No i muszę się pochwalić że bardzo wygodne i przetańczyłam prawie całą noc. Dopiero pod koniec zmieniłam na sandałki.

A jeśli chodzi o Osinka to zajęła się nim moja ciocia (siostra mojej mamy) więc był pod dobrą opieką. Ciocia zabrała go na bardzo długi spacer, musiała wykąpać razem ze swoim wnuczkiem bo Osinek rwał się do wanny, zjadł ogromną kolację, popił mlekiem i  po tak wyczerpującym popołudniu zasnął bez większych problemów ok 21.
Oczywiście i tak się martwiłam bo ciągle zerkałam na telefon czy aby ciocia nie dzwoniła.

pozdrawiam


środa, 5 września 2012

Dzidzi

Oskarek uwielbia małe dzieci i na wszystkie mówi dzidzi:)
Odkąd u mojego brata jest dzidzi to często ich odwiedzamy pocieszyć się maleństwem.
A Oskinek dziś pierwszy raz ładnie witał się z dzidzi zaglądał, uśmiechał się, zrobił cacy, ciągle powtarzał dzidzi a nawet pokazał swojego "mimi"



A nasza dzidzi ma 5 dni i jest strasznie maleńka.
Już zapomniałam jak to jest trzymać na rękach taką małą dzidzi i wydaje mi się że mój Osinek jest taki duży! Ale dziś pomogłam bratowej i wykąpałyśmy małego Ksawusia. Troszkę płakał ale poszło sprawnie.

pozdrawiam

Zmiany, zmiany, zmiany....

Od jakiegoś czasu marzyły mi się firany w salonie. Coś delikatnego aby ocieplić zimne wnętrze. W naszym domku mieszkamy dopiero rok i jeszcze jest wiele do zarobienia. Ale małymi kroczkami urządzamy nasze gniazdko:)
Zbliża się jesień i puste okna trochę mnie przygnębiały dlatego szukałam, szukałam aż znalazłam pracownię która pomogła mi zdecydować się na coś fajnego. Właścicielka zrobiła projekt, pomogła dobrać materiały a nawet przyjechała i powiesiła mi te firanki. Z czego jestem bardzo zadowolona!

Było tak:

 A teraz jest tak:


Zdjęcie robione wieczorem więc nie widać pełnego efektu.

My jesteśmy zadowoleni a to najważniejsze:)

Pozdrawiam