Pamiętam ten strach i nerwy jakie towarzyszyły mi podczas pierwszego pobytu w szpitalu w styczniu a tu już do terminu porodu zostało 8 dni.
Z jednej strony mogłabym urodzić już dziś a z drugiej nie czuje się na to gotowa.
Chyba przez ten czas nie zdążyłam się przygotować a może do tej nowej sytuacji nie da się przygotować...? Sama nie wiem.....
Strach, nerwy, radość, wielkie oczekiwanie i wielkie emocje ciągle mi towarzyszą.
Z jednej strony się boję a z drugiej nie mogę się doczekać kiedy przytulę maluszka.
Zastanawiam się jaki będzie mój drugi syneczek, do kogo będzie podobny, czy będzie taki jak Osinek, a może zupełnie inny, czy metody które sprawdzały się przy Osinku sprawdzą się przy drugim synku, jak poukładamy sobie nasz nowy dzień...
No nic czas pokaże....
Na razie czekamy na nowego członka naszej rodzinki.
Jeśli chodzi o moje samopoczucie to nie jest złe. Rano jestem pełna energii mogłabym góry przenosić a popołudniu padam bo brzuch trochę ciągnie i z łóżka nie chce mi się wstać. Wieczorem nie mam problemu ze spaniem bo ok 21 to oczy same się zamykają. Chyba mój organizm chce się wyspać na zapas - o ile tak można. No i ten wilczy apetyt! Mogłabym jeść i jeść i jeść... Pochłaniam wszystko jak jakiś odkurzacz ;)
A jutro wizyta u lekarza ciekawe co zadecyduje.
pozdrawiam
A jutro wizyta u lekarza ciekawe co zadecyduje.
pozdrawiam