wtorek, 2 kwietnia 2013

Poświątecznie

Święta minęły nawet nie wiem kiedy....
Nic nie odpoczęłam a tylko mega się objadłam a teraz mam stresa bo jutro idę do lekarza i postawi mnie na wagę!
Świętowanie zaczęliśmy od soboty:)
Moi panowie wybrali się z koszyczkiem do kościoła, Oskar dał taki popis, że męnż stwierdził, że choćbym go siłą ciągnęła to on z "TYM" dzieckiem więcej do kościoła nie pójdzie :)
Młody skakał ze schodów z koszyczkiem, albo położył się i stukał piętami w podłogę,
ot takie dziecko kościołowe :)
W sobotę wieczorem wybrałam się z mamą do kościoła na nocną mszę. W moim stanie powinnam sobie odpuścić ale skoro co roku chodzę to i tym razem chciałam iść a potem ledwo wytrzymałam. 
Myślałam, że pęcherz puści...
Niedzielny poranek i śniadanie spędziliśmy u mojej mamy, młody zjadł jajko i w szufladzie znalazł czapkę mikołajową więc w niej biegał :)
Pasowała do zimowej aury za oknem.


Mikołaj z zającem :)













Popołudniu byliśmy u mojej cioci, a tam wielka radość bo był Cyprajn w którego Osinek wpatrzony jest jak w obraz. 
Miałam spokój bo dziecia nie było, ciągle bawił się ze starszym bratem. 
Przez te jego szaleństwa musieliśmy zmienić plany i męnża chrześniak będzie odwiedzony po świętach.
Natomiast poniedziałek moje chłopaki zaczęli od zabawy na śniegu.
Później odwiedziła nas teściowa a popołudniu my wybraliśmy się do mojego chrześniaka. 



















Przez te dwa dni moje dziecię nie spało w dzień! 
Twardziel :)
Za to nocki miałam koszmarne! Budził się i płakał a od wrażeń ciągle coś mówił przez sen.
Muszę się pochwalić, że Oskar przez te dwa dni wszędzie jeździł bez pieluchy!
Przed wyjściem z domu ładnie robił sisiu a później prosił albo męnż chodził za nim i pytał czy chce do łazienki! 
Miałam ze sobą zapas ubrań, który nie był potrzebny - jestem dumna z mojego dwulatka :)

Teraz czekamy na spóźnionego zająca.

pozdrawiam

11 komentarzy:

  1. Mój młodszy też calą Wielkanoc powtarzał, że Mikołaj przyjdzie i śpiewał "Hu hu ha ..." :P

    OdpowiedzUsuń
  2. czapka idealnie wpasowała się w aurę za oknem.
    dzieciom takie święta i spędy rodzinne dostarczają dużo emocji.
    Emilka mimo, że w dzień spała po 3 h, to w nocy do 20-8.

    OdpowiedzUsuń
  3. brawo brawo za ten brak pieluch!!!
    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nadal na noc zakładamy pieluchę.

      Usuń
    2. ważne, że w dzień już nie, to wielki postęp ;-)
      a na noc ma jeszcze prawo.. ;-)

      Usuń
  4. Mikołajowa czapa jak najbardziej trafiona. Zuch z Oskara, że bez pieluchy wytrzymał:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czapka idealna na tą okazję :) Gratulacje pożegnania z pieluszką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zając się pakuje i ma nadzieje, że jutro będzie w drodze. Zdrowie już jest , ufff

    OdpowiedzUsuń
  7. ale zimowo... a mnie się wiosna marzy!!
    czapka rewelacja i rzeczywiście idealnie wpasowana do pogody za oknem!!

    pozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie:
    http://etat-mama-i-tata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń