Wczorajszy wieczór spędziłam na spotkaniu kończącym projekt. Do projektu nie zakwalifikowałam się (byłam za chuda) ale były osoby które nie chciały uczęszczać na zajęcia więc postanowiłam to wykorzystać i "wskoczyć" na ich miejsce. Zajęcia ruchowe super, możliwość wspólnego wyjazdu na basen był fajnym pomysłem na integrację grupy.
Jestem zadowolona z tych zajęć ruchowych, mam lepszą kondycję i spadło kilka centymetrów tu i ówdzie. Z czego bardzo się cieszę. Postanowiłyśmy z koleżankami z projektu kontynuować zajęcia do wiosny na własną rękę.
Żebym mogła wyjść na imprezę menż musiał wziąć urlop i zostać z dziecięciem naszym:)
Dobry małżonek chętnie skorzystał z wolnego. A ja miałam okazję wystroić się bo przecież do ludzi to jakoś trzeba wyglądać i wyjść z domu bez dzieciolka.
Także poszłam spotkałam się z ludźmi, pośmiałam się, zjadłam pyszną lekką kolację, wypiłam wina ( i nie tylko) i około północy wróciłam do domku.
W końcu mi też coś się od życia należy a nie tylko te pieluchy a teraz nocnik i nocnik :)
pozdrawiam
no co za komplementy.. za chuda była.. ;-)
OdpowiedzUsuńpewnie, że czasem trzeba wyjść, bez męża, dziecka, odpoczać od codzienności i naładowac baterie :-)
Fajnie usłyszeć taki komplement:)
Usuńzazdroszczę tego "za chuda". Ja dopiero zaczynam swój własny program, żeby nie być "za grubą"
OdpowiedzUsuńTo życzę powodzenia :)
UsuńAle świetnie! Sama bym chętnie na takie coś poszła:)
OdpowiedzUsuńA i jeszcze kolejna blogowa zabawa krąży po sieci, zaprosiłam też i Ciebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://cysiowelove.blogspot.com/2012/12/tagowanie-christmasowe.html