Trwa to osiem dni a młody całkiem szybko zaczaił o co chodzi :)
W dzień budzi się i krzyczy że chce sisiu i staje przy nocniku,
a w nocy najpierw ustawiałam budzik i chodziłam go budzić.
Teraz "na śpiocha" wysikuję go ok 24:00. Śmiesznie to wygląda bo on ledwo stoi na noga i mało kontaktuje ale zrobi swoje i kładzie się bez problemu znowu spać. (jeszcze kilka miesięcy temu ryczał i nie mógł zasnąć)
A w nocy sam się budzi wtedy idę do niego i siusiamy :)
Już nie ustawiam budzika.
Oczywiście przed każdym spaniem mu tłumaczę, że jest duży i nie ma pieluchy i że jak się zbudzi to musi wstać i zrobić siusiu. No i te moje gadanie daje jakieś efekty :)
A ja tu się zaopatrzyłam w gromadę prześcieradeł na zmianę i przyszykowałam stos majteczek, który okazał się praktycznie niepotrzebny!
Huraaa :)
Tak długo zabierałam się za to aby pozbyć się pieluch. Miałam czarne wizje o ciągle zalanym łóżku a tu wszystko okazało się łatwiejsze niż myślałam. Mój mały syneczek zaskoczy swoją mamusię :)
Ps. Obym tylko za wcześnie się nie cieszyła :)
pozdrawiam
Gratulacje, Osinek mądry chłopiec ;)
OdpowiedzUsuńBrawo! Super chłopak!
OdpowiedzUsuńgratulacje :) my w nocy jeszcze mamy pieluchę, ale też niedługo się jej pozbędziemy ;)
OdpowiedzUsuńnie no teraz jak juz zakumal to bedzie dobrze , nie ma sie o co martwic :)
OdpowiedzUsuńHurrrrrrrrrrrrraaaaaaa! :D A jak Ty się masz???
OdpowiedzUsuń