Podrzuciliśmy z Oskim Julka babci aby zrobić na spokojnie zakupy w sklepie z owadem
Produkty w samochodzie, my też, więc mówię do Osinka "jedziemy do domu"
A Oskar "nie jedziemy do domu, jedziemy po Julta"
Mówię do niego " A weź zostawimy go babci nie będzie nam beczał przynajmniej"
Na to Oski z wielkim oburzeniem i łzami w oczach " Nie zostawiaj Julta on wyszedł z twojego bzucha, to mój brat musimy go zabrać"
Spojrzałam na niego i powiedziałam "dobrze kochanie jedziemy po Julka"
Chyba nie muszę pisać, że mnie zatkało :)
Ps. Jest dobrze, "szczęście" do domu wraca małymi kroczkami
pozdrawiam

Uroczy braciszek:)
OdpowiedzUsuńbuhahaha,ale się uśmiałam ! No wiesz mamo, z brzucha w końcu wyszedł ;) co za wspaniały brat :)
OdpowiedzUsuńNo tak z brzucha z brzucha :)
UsuńTłumaczyłam Oskarowi, że on też był mały i wyszedł z brzucha to jakoś nie mógł w to uwierzyć :D
słodko!
OdpowiedzUsuńa pomyśleć, że za rok będą się lać i kłócić.
No niestety tak będzie :/
UsuńAle mam nadzieję, że jak będzie trzeba to jeden za drugim będą stać murem :)
O jaaa ale słodko :D rozczuliłam się!! :D
OdpowiedzUsuń