czwartek, 27 marca 2014

Wychowanie bezstresowe....

... szczeniaka
Szczeniak jak to szczeniak musi się nauczyć co jak i gdzie się załatwia potrzeby
Jak na razie idzie to trochę opornie ( pada deszcz i psinka nie ma zamiaru moczyć sobie łapek)
Wczoraj, po kolejnym bezowocnym, krótkim spacerze, pies siusia w progu.
Nerw mnie szarpną i już podnoszę głos...
Kiedy to wpada mąż i podnosi głos ale na mnie " Nie krzycz na Lenkę, ona jest mała"
Ja lekko wkurzona " Jak nie będę krzyczeć to się nie nauczy"
Mąż "Nauczy się, jak będziesz krzyczeć to się zestresuje i serce jej pęknie"
Ja trochę bardziej wkurzona " to chcesz wychowywać psa bezstresowo?!"
Mąż bierze psa na ręce " tak"
Poszli....
Musiałam posprzątać....

pozdrawiam
PODPIS

6 komentarzy:

  1. podziwiam!chyba już dawno bym wybuchła :P :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście pogoda się poprawiła to i pies się załatwia na podwórku - czyli nie muszę jej stresować krzykiem :D

      Usuń
  2. a no widzisz, coś chyba w tym jest.
    choć jak w nocy wdepnę gołą stopą w siki naszego psa, gdy idę do dziewczynek, bo któraś coś chce to trafia mnie... oj bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to mnie też wkurza, ale ja już bez psa nie umiem żyć :)

      Usuń
  3. hehe :) , moj mąż pewnie zrobił by to samo :)

    OdpowiedzUsuń