Żar leje się z nieba - moje samopoczucie kiepskie - w dzień mało wychodzimy z domu. A skoro chowamy się przed słońcem to ulubionym zajęciem są tańce z "nonym miciem" (ulubionym misiem) przy skocznej muzyce disco polo :)
A do popołudniowej kawy domowe ciacho z jabłkami. Pleśniak - ostatnio często gości na naszym stole :)
Oskar od kilku dni chętnie przytula się do brzucha. Kładzie rączki i czeka aż maluch poruszy się. Bardzo mu się to podoba. A jak dzidzia nie kopie to mówi do niej przez mój pępek "nie śpij"
Uwielbiam takie chwile
A wtorek zapowiada się ciekawie:
Oskara pilnuje pierwszy raz jego chrzestna - mam nadzieję, że nie da jej za mocno w kość
a ja mam wizytę u gin. i muszę załatwić kilka spraw - mam nadzieję, że dam radę ogarnąć wszystko w ten upał.
pozdrawiam
super fotki z brzuszkiem i ten plesniak ... mmm ale bym zjadla :)
OdpowiedzUsuńJuz wtorek , oby sie udalo
my w te upały siedzimy w domu, wieczorem za to mnóstwo komarów.
OdpowiedzUsuńwczoraj był jeden z niewielu dni, gdy dziewczynki porządnie się dotleniły.
już nie mogę się doczekać twojego rozpakowania :)
Ja też nie mogę ale z drugiej strony coraz więcej obaw...
UsuńAle Osinek cudnie tuli brzuszek :D
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć jak się wtula we mnie a jak maluch go jeszcze kopnie to jest wielka radość ;)
Usuńale słodko się tuli :-)))
OdpowiedzUsuńciasto wygląda smakowicie, nigdy nie robiłam.. jest proste w wykonaniu? :P
Kochana te cisto zrobiłam SAMA więc jest mega proste :) podaję link na przepis:http://majanaboxing.blox.pl/2008/03/Plesniak.html tylko ja zamiast porzeczki dałam jabłka
UsuńPleśniak cudowny ;)
OdpowiedzUsuńFajnie się bawicie ;) A zdjęcia z brzuszkiem cudowne! Starszy brat już taki opiekuńczy ;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak się maluszek urodzi czy będzie taki opiekuńczy :)
UsuńPiękne zdjęcie z brzuszkiem i aż mi ślinka cieknie na widok pleśniaka.
OdpowiedzUsuńŁatwy i prosty więc warto zrobić ;)
Usuńupałów współczuję, ja w ciąży z Zuzią też trafiłam na mega lato i chowałam się w domu, pociesz się tym, że nie masz remontu :) ja akurat miałam i upał i remont - masakra! :D przytulaski fajnie! niedługo już będzie przytulał Julka!
OdpowiedzUsuńMoja sąsiadka dziś rodzi, ah co za dzień:)
Jest ciężko ale da się wytrzymać - Kamil dużo pomaga i zajmuje się Osinkiem.
UsuńA za sąsiadkę trzymam kciuki - oby szybko poszło:)
własnie urodziła :D wspomnę o tym w kolejnym wpisie :D ale fajnie, dzieci się rodzą! :D
Usuńto kiedy mogę na plesniaka zawitać?:)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Usuńcudne, wzruszajace fotki:))...mój Synuś też podchodzi do brzuszka -głaszcze i woła dzidzia:)
OdpowiedzUsuńWidok piękny, kiedy tuli się do Twojego brzucha! Ach pamiętam jak robiła mi to Emilka ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię te przytulaski:)
UsuńWzruszyły mnie fotki z brzuchem :)
OdpowiedzUsuńUważaj na siebie w te upały, kochana.
Oh, z tym brzuszkiem latem - nie jest latwo. Ja zawsze sobie widzialam siebie w ciazy jako Lokomotwe - Tuwima - "sapie, dyszy i dmucha, a zar z rozgrzanego jej brzucha bucha" ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie chlodno!
O świetne porównanie! wręcz idealne!!!
UsuńFotki z brzuszkiem są przeurocze:) Ja rodziłam wiosną i nie wiem co to znaczy chodzić z brzuszkiem w takie upały, mogę się jedynie domyślać. Uważaj na siebie :D
OdpowiedzUsuńhttp://memoriems.blogspot.com