Śpię sobie wygodnie w swoim wygodnym łóżku aż tu nagle czuję, że jakiś mały tyłek rozpycha się obok.
Pierwsza myśl Oskar wciska dupsko po cichu abym go nie wyeksportował do jego pokoju. Ale coś nie pasuje bo miś za mały.
Przytwieram oko a tam Junior z wielgachnym miśkiem próbuje przykryć się kołdrą. Mówię "Juluś co Ty tu robisz?" A w odpowiedzi usłyszałam "Mamo psitul Juta" (Mamo przytul Julka)
No nic innego nie zrobiłam tylko przytuliłam a w gratisie buziaka dałam w czółko.
I tak spaliśmy do rana - tylko Junior i tak rozkopał kołdrę.
Pozdrawiam

słodziak maly. Mniejsi sa bardziej cwańsi niz nam sie zdaje;)
OdpowiedzUsuńNo i dobrze że po cichu wcisnął tyłek do naszego łóżka przynajmniej wstawać do niego nie musiałam :)
Usuńojjjjjjjj :D
OdpowiedzUsuńmy naal śpimy sami, wycieczek nocnych nie ma ale kto wie ile jeszcze :P
Dora zazdroszczę bo ja codziennie kładę się w swoim łóżku ale nie zawsze w swoim się budzę :)
UsuńA za mną pierwsza noc dziecka w całości przespana w swoim pokoju :) Uważam, że dzieciaki zakradające się do rodziców do łóżka to oznaka największej miłości.
OdpowiedzUsuńJa lubię spać i z młodszym i ze starszym choć nie zawsze budzę się wyspana :)
Usuń