wtorek, 13 września 2016

koniec laby


Wszystko co dobre szybko się kończy i mój dwutygodniowy urlop niestety też :)
W czwartek znowu wyciągnę białą koszulę, czarną spódnicę, szpilki i obiorę kierunek Gołdap :) Będzie dobrze wrócić do normalnego trybu dnia bo przez te ostatnie dni bardzo się rozleniwiłam i miałam problemy z porannym wstawaniem.
Pogoda mi dopisała przez ostatnie 2 tygodnie świeciło piękne słońce. Więc wykorzystałam ten czas na bieganie, rowerowanie z chłopakami i prace ogrodowe. Elekt mojego urlopu jest taki, że mąż musiał dorobić półek w piwnicy na słoiki z przetworami :)

Koniec sierpnia jeszcze przed urlopem bieg Pogoń za Bobrem w  Wigierskim Parku Narodowym


 Meta i moje obite kolana :)
 Weselny klimat :) Bawiliśmy się u Kamila kolegi z pracy. Oj dawno się tak nie wytańczyłam.
Nogi 2 dni dochodziły do siebie :)

 Początek roku przedszkolnego. Mój Junior rozpoczął pierwszy rok przedszkola a Starszak ostatni. Rosną mi dzieci nawet nie niem kiedy .... :)


 Dzieci w przedszkolu matka na buszowanie po lumpeksach się udała :)
 Skarby jesieni, żołędzie i działamy ludziki :)


 Rowerowe zachody słońca :)
 I wschody słońca nad naszym jeziorkiem :)
 III Kętrzyńskie biegi z Philips- świetny plac zabaw nad jeziorem - dzieciaki nie mogły się oderwać od tej huśtawki



A po bieganiu był piknik i koncert Perfectu. Nawet ze śpiącymi dziećmi udało się posłuchać największych przebojów Grzegorza Markowskiego. 

 Smaki lata zamknięte w słoiku i chwila odpoczynku na tarasie. Cisza spokój do godziny 13.  Trzeba dobrze naładować baterię na cały dzień

pozdrawiam słonecznie
PODPIS

3 komentarze:

  1. Ale fajnych masz tych chłopców :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. genialna ta lumpeksowa sukienka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale fajne zdjęcia i to słoneczko :) a teraz tak zimno jest brrr...podziwiam zamiłowanie do biegania..brawo

    OdpowiedzUsuń