środa, 25 stycznia 2017

Morsowanie

No i stało się zostałam morsem!!!!
Mężu zbierał się do tego od 2 lat ale ciągle coś innego było ważniejszego. Na początku tej zimy powiedział zaczynamy morsowanie no i tak to się zaczęło. Najpierw przyglądałam się i mówiłam, że za żadne pieniądze nie wejdę do wody w grudniu - no chyba, że na Karaibach albo w innym ciepłym miejscu :) Wycieczki w ciepłe kraje nie ma i pewnie szybko nie będzie więc jak chcem pomoczyć tyłek zimą na świeżym powietrzu zostało mi morsowanie. No i tak się stało, że 8 stycznia pierwszy raz weszłam do zimnej wody na 1,5 minuty! Powiem szczerze najdłuższe 1,5 minuty w moim życiu :) Ale emocje niezapomniane!!! Kolejne wejścia były już łatwiejsze.

Pierwsze morsowanie





Miny no moich zdjęciach są tragiczne :) 
Na każdym zdjęciu jestem przerażona jaka woda jest zimna :)
Mam nadzieję, że z każdym razem będzie lepiej i dłużej 
Pozdrawiam


PODPIS

2 komentarze: