Do wyjazdu do Krakowa został jeden dzień do biegu tak naprawdę dwa dni.
W moim domu nie mówi się już o niczym innym jak ten wyjazd. Od tygodnia dzień w dzień jest tylko maraton, Kraków, Kraków maraton i tak w kółko :)
Mężu ma hopla na temat odżywiania przed maratonem. Ciągle czyta o dietach co jeść kiedy jeść i ile jeść aby mieć jak najwięcej siły podczas biegu. A ja mam stresa przed tym wyjazdem i oczywiście nie wiem co ze sobą zabrać, co spakować i w jakich ubraniach biec ten maraton. Takie typowe problemy kobiety :)
Kilka fotek z moich ostatnich przygotowań do maratonu :)
Trzymajcie kciuki abym szczęśliwie dobiegła w Krakowie do mety.
pozdrawiam

Trzymam kciuki i będę dopatrywać na mecie:) dasz radę!!!!
OdpowiedzUsuńOoo doping na trasie się przyda 😉 pozdrawiam
UsuńRun Ewa! Ruuuun! Powodzenia! 😁
OdpowiedzUsuń